Około 29 marca przekłuwam u piercera kolczyka, helixa. Namówiłam na kolczyka rodziców, więc nie wybrzydzałam w wyborze piercera. Nie był on profesjonalny. Kobieta nawet nie założyła rękawiczek do przekłucia, nie zdążyłam zapytać, czy kolczyk jest wysterylizowany. Zrobiła to igłą, tą do wenflonów w szpitalu. Mówiłam, że czytałam, że nie zakłada się od razu kółka, ale ona powiedziała, że to mit, więc się nie kłóciłam i założyła mi takie prawie-kółko, z kuleczkami. Kazała przemywać mi wodą utlenioną, a ja nie sprawdzałam tego, czy to dobre i po prostu jej zaufałam. Było cały czas okej, kolczyk bolał, ale uznałam, że to dobrze. Po dwóch miesiącach kolczyk nadal bolał i zaczęła lecieć krew. Nie przejęłam się tym zbytnio i dalej przemywałam wodą utlenioną. Dzisiaj pokazałam przekłucie mojej koleżance, a ona stwierdziła, że wdało się zakażenie i muszę wyjąć kolczyka. Boję się, że dziurka zarośnie, ale kolczyka wyjęłam. Przemyłam go (tym razem solą fizjologiczną!) i moim oczom ukazało się to, co widać poniżej.
Miękka narośl/bąbel, z której sączy się ropa i minimalna ilość krwi. Głupia, próbowałam to przebić... ale zrezygnowałam na szczęście i nic nie uszkodziłam. Przemyłam już raz rumiankiem, ale nie wiem czy to dobrze. Proszę o pomoc, co z tym zrobić? troszkę boli gdy dotykam, ale o wiele mniej niż gdy miałam kolczyka.
Ostatnio zmieniany: 8 lata 8 miesiąc temu przez szenia.
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.
Narośl na uchu po kolczyku helixie, pomocy:(
8 lata 8 miesiąc temu #2022
Kupic octeniesept-psikac nim ranke 2-3 razy dziennie przez min miesiac, dodatkowo rob chlodne oklady z naparu kory z debu 2 razy dziennie. a nastepnym razem udaj sie do profesjonalnego piercera.